Legislacja
Food-Lex
 
Dodatki do żywności
i aromaty
 
Zanieczyszczenia
 
RWS - Referencyjne Wartości Spożycia
 
Trzymaj Formę !

   

 pl   en             
 
Jesteś tutaj: strona główna > AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI
Andrzej Gantner, dyrektor generalny PFPŻ: Putin liczy na destabilizację sytuacji polityczno-społecznej w UE
Rosyjskie embargo jest wyraźnie obliczone na destabilizację rynku wewnętrznego UE i doprowadzenia do ostrej walki konkurencyjnej pomiędzy europejskimi producentami żywności zarówno na rynku wewnętrznym jak i na rynkach krajów trzecich.

Każdy kraj będzie musiał uporać się ze spowodowaną przez embargo nadwyżką żywności i jeżeli nie uda się tego zrobić w ramach wspólnych unijnych rozwiązań to czeka nas niejako domowa wojna handlowa, a nie wojna handlowa z Rosją - mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny PFPŻ.

Jak zauważa, zablokowany został właściwie cały polski eksport do Rosji. - Do jabłek, wieprzowiny i warzyw, doszły produkty mleczarskie, pozostałe mięso i jego przetwory, czyli praktycznie wszystko co wysyłaliśmy do Rosji. Jedynie specjalistyczne produkty żywnościowe przeznaczone dla dzieci nie zostały objęte embargiem. Oznacza to w praktyce, że jeżeli będzie ono obowiązywać przez rok, to Polska straci ok. 7 proc. eksportu o wartości 1,5 miliarda euro. Oznacza to duże kłopoty dla części przedsiębiorstw i rolników i ogrodników - ostrzega dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.


Dodaje, że co prawda przeżyliśmy już w Polsce kilka embarg ze strony Rosji, również na produkty mleczarskie i na produkty mięsne, jednak teraz mamy trochę inną sytuację, bo embargo obejmuje praktycznie całą UE.


- Z jednej strony może to wzmocnić solidaryzm europejski szczególnie w kwestii ewentualnych rekompensat i skargi do WTO, ale z drugiej strony sytuacja na najważniejszym dla nas rynku czyli rynku UE może stać się bardzo ciężka, ze względu na z dnia nadzień pojawiające się nadwyżki surowców i produktów żywnościowych. Rynek europejski jest dla nas dużo ważniejszy niż Rosja, bo na nim właśnie lokujemy ponad 70 proc. Całego eksportu żywności - tłumaczy ekspert.


- Skutki znacznego pogorszenia się warunków rynkowych odczujemy jako Polska bardzo dotkliwie bo cena to druga po jakości przewaga jaką posiadają polskie produkty. Czeka nas dużo trudniejsza niż dotychczas walka o rynki krajów trzecich, na których nam w tej chwili szczególnie zależy. Należy oczekiwać, że wszyscy najwięksi unijni eksporterzy żywności znacząco zintensyfikują swoje działania promocyjne i polityczne, a patrząc na potencjał w tym zakresie takich krajów jak Francja czy Niemcy, może nam być bardzo trudno przebić ich oferty - dodaje.


Andrzej Gantner uważa, że tak szerokie embargo prawdopodobnie wymusi na Unii znacznie bardziej niż dotychczas solidarne podejście do problemu handlu z Rosją. Nie wykluczone zatem, że UE wzmocni swoje działania w ramach skargi do WTO. Jest też szansa, że chętniej zacznie myśleć o kompleksowym rozwiązaniu problemu, czyli stworzeniu systemu skupu interwencyjnego, w momencie pojawiania się nadwyżek, czy dodatkowych rekompensat. - Na pewno jednak rekompensaty nie mogłyby wynosić tylko 400 mln euro, bo biorąc pod uwagę skalę problemów, nawet dla Polski nie jest to wystarczająca kwota, nie mówiąc o całej UE - zauważa ekspert.


Jednak to nie wszystko. Zdaniem dyrektora generalnego PFPŻ, najważniejszy efekt, na który liczy prezydent Rosji, wprowadzając embargo, to destabilizacja sytuacji polityczno-społecznej. - Embargo Rosji uderza w bardzo wrażliwą grupę w UE, czyli w rolników, sadowników, ogrodników. W tych grupach łatwo zdestabilizować sytuację wywołując wojnę cenową, której skutki są katastrofalne dla całych branż produkujących surowce rolne. Putin wie, że jeśli UE nie podejmie odpowiednich kroków na czas, to niezadowolenie producentów rolnych będzie destabilizowało sytuację polityczną we Wspólnocie. To potężna grupa społeczna, która bardzo szybko reaguje na każde pogorszenie rentowności produkcji prowadzące do poważnych strat - mówi Andrzej Gantner.


- Myślę, że sankcje Rosji są wymierzone raczej w tym kierunku, niż w ekonomię. W handlu pomiędzy Rosją a UE żywność, łącznie z napojami i papierosami to tylko 9 proc. całego eksportu, a zatem nie jest to najważniejsza część eksportu do Rosji. Unia wysyła tam w największych ilościach maszyny, urządzenia, technologię, inne dobra niespożywcze. Putin uderzył w tę stronę, która wydaje się nie być najważniejsza z punktu widzenia ekonomicznego, ale jest niezwykle ważna z punktu widzenia społecznego i politycznego - dodaje.


Przypomnijmy, że od 7 sierpnia Rosja wprowadza zakaz importu wszystkich produktów mlecznych, warzyw, owoców i ryb. Częściowe ograniczenia obejmą również mięso i wyroby mięsne. Ograniczenie importu żywności dotyczy Unii Europejskiej, USA, Australii, Kanady i Norwegii. W ten sposób Rosja odpowiada na sankcje zastosowane wobec niej przez Zachód w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie.  


(Źródło: Portalspożywczy.pl).


Dodaj do:   Dodaj kanał RSSRSS   Dodaj do facebook.comFacebook

pełna lista aktualności

Członkowie PFPŻ ZP

Dołącz do nas!
Serwis PFPŻ wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.
Akceptuję politykę prywatności i wykorzystywania plików cookies w serwisie
zamknij