Wyśrubowane cele polityki klimatycznej krytykowane przez sektor rolnictwa i producentów żywności. Za mało środków i za dużo obciążeńRolnictwo może odegrać znaczącą rolę w niwelowaniu skutków zmian klimatu, jednak potrzebuje na to więcej środków i wsparcia – oceniają eksperci i przedstawiciele producentów żywności. Stawiane dzisiaj rolnikom cele związane z polityką klimatyczną pozostają szeroko negowane w różnych krajach UE jako te, które przyczyniają się do wzrostu kosztów i spadku konkurencyjności. Komisja Europejska w ramach trwającego procesu upraszczania prawa proponuje złagodzenie części obciążeń i przejście na elastyczniejsze wdrażanie wspólnej polityki rolnej, ale nie oznacza to rezygnacji z ambitnych celów.
– Rolnictwo może być potężną szansą na zatrzymanie zmian klimatycznych. Widać to wyraźnie chociażby w tym, jak rolnictwo może być źródłem energii odnawialnej i pochłaniać dwutlenek węgla. To już widać zarówno w uprawach, jak i w całej strategii chociażby pochłaniania dwutlenku węgla przez odpowiednie uprawy, widać w strategii biogazowni, które pozwalają domykać obieg energii i właśnie redukować emisję dwutlenku węgla – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Założenia Zielonego Ładu i cele stawiane przed branżą rolno-spożywczą są negowane przez rolników w wielu krajach UE i wywoływały w poprzednich dwóch latach szereg protestów nie tylko na ulicach europejskich stolic, ale też w Brukseli. Rolnicy wskazują, że polityka klimatyczna nie ma wiele wspólnego z ich faktycznymi możliwościami i realnymi potrzebami. Oprotestowane zostały przez nich przede wszystkim wymagania co do ograniczania środków ochrony roślin czy przywracania naturalnych terenów. Jednocześnie podkreślają, że są gotowi na wsparcie społeczeństwa w walce ze zmianami klimatycznymi.
– Jednocześnie mechanizmy mówiące o tym, żeby wchodzić w ekoschematy, w rolnictwo regeneratywne czy w energię odnawialną muszą mieć swoje pokrycie w zapewnieniu właściwych środków na inwestycje. Bez tego bardzo trudno będzie mówić o tym, że osiągniemy jakiś głębszy przełom – ocenia Andrzej Gantner. – Nie można wyłącznie stawiać bardzo wyśrubowanych wymagań co do redukcji środków [ochrony roślin – red.], emisji dwutlenku węgla czy produkcji, tylko trzeba się zastanowić nad tym, jak wspierać rolników w tym, żeby byli odporniejsi na zmiany klimatyczne, a zarazem w tych wszystkich innowacjach, które pozwalają znacząco zmniejszać wpływ produkcji żywności na środowisko. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że nad tym wszystkim góruje coś, co się nazywa bezpieczeństwem żywnościowym.
Jego zdaniem cele klimatyczne stawiane rolnikom powinny uwzględniać nie tylko kwestie zapewnienia stabilnych dostaw żywności na kontynencie, lecz również specyfikę poszczególnych krajów.
– Wszelkie cele klimatyczne powinny być również szyte na miarę. Czym innym jest rolnictwo w Hiszpanii, czym innym jest rolnictwo w Polsce, a czym innym jeszcze rolnictwo we Włoszech. Rozwiązania, które się proponuje, muszą być dopasowane do typu rolnictwa i również struktury społecznej, geograficznej, jakie mają poszczególne kraje – ocenia ekspert.
– Polityka klimatyczna jest złożonym problemem, bo z jednej strony oczywiście zmniejsza ona dochodowość gospodarstw rolnych. Jej wymogi są dosyć wyśrubowane, jeżeli chodzi o nasze gospodarstwa, które w dużej mierze są ciągle na dorobku. Wymogi, które wprowadza Europejski Zielony Ład, w dużym stopniu ograniczają dynamikę wzrostu dochodów – mówi prof. dr hab. Bazyli Czyżewski z Katedry Makroekonomii i Gospodarki Żywnościowej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. – Pamiętajmy jednak, że jest też perspektywa konsumenta. Te zmiany w dłuższej perspektywie są korzystne dla konsumenta, dla społeczeństwa, ponieważ prędzej czy później będzie to nieuniknione, żeby zmierzyć się z kwestiami emisji z rolnictwa, które szczególnie w krajach Europy Środkowej i Wschodniej są na tle Unii Europejskiej bardzo wysokie.
Ekspert wskazuje, że cele klimatyczne – może w okrojonej wersji i w dłuższej perspektywie czasowej – będą jednak stopniowo akceptowane przez rolnictwo.
– Rozmawiamy z właścicielami najwydajniejszych gospodarstw rolnych i oni przyznają, że na długą metę te rozwiązania również są korzystne, ponieważ w perspektywie długiego okresu podnoszą jakość gleby i prędzej czy później przełożą się na wzrost wydajności i lepsze plony. Ale oczywiście w krótkim okresie jest to bardzo ciężkie, żeby te rozwiązania, które były w pierwotnym kształcie, do Zielonego Ładu wprowadzić – ocenia prof. Bazyli Czyżewski.
Przedstawiciele biura prasowego Komisji Europejskiej podkreślają, że prowadzona na forum unijnym deregulacja, czy inaczej upraszczanie wspólnej polityki rolnej, nie oznacza porzucenia ambitnych celów środowiskowych, ale raczej ma stanowić impuls do ich przyspieszenia oraz szerszej akceptacji społecznej. To w dużej mierze środki z WPR mają być wsparciem w procesie przechodzenia europejskiego rolnictwa na bardziej zrównoważone. Plany strategiczne WPR zakładają, że w trwającej perspektywie finansowej blisko 98 mld euro (32 proc. finansowania WPR) zostanie przeznaczone na wdrażanie korzystnych rozwiązań dla klimatu, wody, gleby, powietrza, różnorodności biologicznej i dobrostanu zwierząt.
Andrzej Gantner przypomina, że branża rolno-spożywcza należy do najbardziej „uzależnionych” od klimatu i narażonych na skutki jego zmian.
– Przede wszystkim polegają one na bardzo dużych niestabilnościach, jeżeli chodzi o pogodę, a przede wszystkim w zakresie wody – przyznaje wiceprezes PFPŻ. – Woda staje się coraz większym problemem. Dostęp do niej, bardzo długotrwałe okresy suszy, ale również bardzo gwałtowne opady, które niszczą plony, powodują, że zagadnienie polityki wodnej zaczyna mieć już odzwierciedlenie w koncepcjach strategii europejskich, chociażby koncepcji zwanej Blue Deal.
Opracowany przez Komisję Europejską Niebieski Ład ma spowodować, że cała gospodarka unijna, w tym rolnictwo i przetwórstwo, staną się odporniejsze na niedobory wody. Ekspert zaznacza jednak, że musi dojść do alokacji środków pomiędzy politykami środowiskowymi do wspólnej polityki rolnej. W ten sposób w produkcji rolnej powstaną systemy, które będą m.in. kumulować wodę, umożliwią retencje i zmianę struktury gleby na taką, która będzie zatrzymywać wodę.
– Bez tego trudno sobie nawet wyobrazić, żebyśmy w perspektywie dwóch–trzech dekad poradzili sobie z produkcją rolną i bezpieczeństwem żywnościowym. Tak że jest to potężne wyzwanie – dużo większe niż same temperatury czy liczba dni słonecznych – wyjaśnia Andrzej Gantner.
Źródło: Newseria