Nie dać się oskubać handlowcomSieci nie mogą zarabiać na opłatach półkowych, czyli za wstawienie towaru do sklepów. Wypracowały jednak inne metody, które nie tylko lepiej chronią ich interesy, ale są też dodatkowym źródłem zarobku.Dostawcy współpracujący z
sieciami handlowymi mają prawo po swojej stronie. Nie tylko
ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, ale i sądy stoją na
stanowisku, że pobieranie od nich opłat półkowych jest niedozwolone. Nawet
Trybunał Konstytucyjny uznał, że art 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej
konkurencji, mówiący o tym, że czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie
dostępu do rynku w szczególności przez pobieranie innych niż marża handlowa
opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży, jest niezbędny dla prawidłowej
realizacji wolności umów, a w konsekwencji dla przeciwdziałania nadużyciom
pozycji rynkowej przez sieci handlowe. W swojej opinii trybunał podkreślił, że
przepis ten odpowiada potrzebom i strukturze rynku, na którym dominują
wielkopowierzchniowe obiekty handlowe.
- To kolejny dowód na to, że
sądy w dalszym ciągu konsekwentnie rozstrzygać będą spory na korzyść dostawców
- zauważa Łukasz Misiak, radca prawny oraz ekspert w zakresie odzyskiwania
opłat półkowych z firmy Wertus Profesjonalna Windykacja.
Nie oznacza to, że sieci
handlowe przestały szukać pomocy fachowców, którzy objaśnią, jakie konsekwencje
wiążą się z zastosowaniem danego zapisu. A takich, które mogą potem spędzać sen
z powiek, jest coraz więcej w umowach proponowanych przez sieci handlowe.
Przykładem może być obowiązek
poddawania się kontrolom potwierdzającym wysoką jakość dostarczanych do sieci
produktów. I nie chodzi wyłącznie o badania, które przeprowadzają urzędowe
inspekcje, takie jak sanepid, weterynaryjna czy jakości handlowej, ale o
dodatkowe testy. Co więcej, ich koszt w całości ponosi dostawca. Niestety nie
ma on możliwości ograniczenia wydatków na ten cel poprzez wybranie najtańszej
oferty z rynku, bo sieć zastrzega sobie prawo do wskazania firmy, która będzie
przeprowadzać badania. - Do tego w sposób bardzo szczegółowy, bo obejmujący
cały łańcuch produkcji wraz z badaniem pobranych próbek w specjalistycznych
laboratoriach - dodaje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji
Producentów Żywności. I dodaje, że koszt kontroli uzależniony jest od
liczby wyrobów, które producent dostarcza do sieci. W stosunku do każdego
prowadzona jest ona bowiem osobno.
(Więcej w: Dziennik Gazeta Prawna
12.05.2015)
pełna lista aktualności
|