- Żeby wysuwać jakieś wnioski co do zbiorów pozostałych owoców trzeba poczekać na rzeczywistą ocenę stanu drzew i krzewów po przymrozkach. Nie wiadomo jaka część sadów oraz plantacji została dotknięta przymrozkami, oraz nie wiadomo w jakim stopniu rośliny zostały porażone. Ponadto przymrozki miały charakter regionalny i nie dotyczyły one całego obszaru kraju - mówi Mariusz Dziwulski.

Szacowanie zbiorów w tym momencie nawet przy takiej wiedzy jest jednak bardzo trudne. Bardzo wiele czynników pogodowych może jeszcze przesądzić o przyszłym poziomie zbiorów.

- Przypomnijmy że w ubiegłym roku do obniżenia zbiorów owoców i warzyw wpłynęły zarówno obfite opady deszczu czy też susze. Faktycznie jednak największe zagrożenie jeśli chodzi o drzewa owocowe stanowią właśnie przymrozki, i w tym momencie można zatem stwierdzić że ujemne temperatury jakie miały miejsce w niektórych regionach kraju w pierwszych dniach maja negatywnie odbiją się na poziomie zbiorów - mówi Mariusz Dziwulski.

Zdaniem eksperta można przypuszczać, że jeżeli zbiory będą na niskim poziomie, ceny owoców i warzyw pozostaną wysokie. Nie wiadomo jednak jak będą się kształtować w porównaniu do roku poprzedniego, gdyż ten był wyjątkowo nieudany dla producentów przez co ceny znacznie wzrosły. Wysokie ceny po zbiorach są tym bardziej prawdopodobne, gdyż większość przetwórców rozpocznie nowy sezon praktycznie bez zapasów, zapotrzebowanie na owoce i warzywa ze strony zakładów przetwórczych będzie zatem znaczne.

- Dla przetwórców wysokie ceny oznaczają również wysokie koszty produkcji. Należy oczekiwać, że w przypadku mniejszych zbiorów i wysokich cen, nowy sezon również może być niekorzystny dla zakładów przetwórczych. Wysokich kosztów nie da się w pełni przełożyć na konsumenta, dlatego kondycja finansowa szczególnie mniejszych producentów może być nienajlepsza. Wysokie koszty surowca mogą działać w kierunku konsolidacji sektora przetwórców - mówi Mariusz Dziwulski. 

(Źródło: www.portalspozywczy.pl