Renate Sommer o etykietowaniu produktów spożywczych: konsument ma prawo wiedzieć, co kupujeW czerwcu br. Parlament Europejski zaaprobował nowe przepisy dotyczące etykietowania produktów żywnościowych. Według nowej legislacji każdy wyrób będzie musiał być obowiązkowo opatrzony czytelną informacja na temat jego wartości kalorycznej oraz zawartości soli i cukru. Posłowie odrzucili propozycje, aby na produkcie pojawił się też tzw. "systemu świateł drogowych", gdzie czerwony kolor oznacza zbyt wysoką zawartość tłuszczu lub cukru.
Poseł sprawozdawca Renate Sommer (EPL, DE) nie popiera tego pomysłu.S&D, Zieloni oraz Zjednoczona Lewica (GUE/NGL) zaproponowali by oznaczać ilość tłuszczu, cukru i soli w produktach poprzez tzw. "system świateł drogowych". Czerwony kolor oznaczałby wtedy zbyt wysoki poziom, np. cukru czy tłuszczu, a zielony jego niską zawartość. Dlaczego Pani wraz z innymi posłami ostatecznie odrzuciliście tą propozycję?
Projekt został odrzucony przez dwie trzecie Parlamentu i jest co najmniej parę powodów dlaczego tak się stało. Po pierwsze, kolorystyczny system oznaczeń został stworzony dla gotowych posiłków serwowanych w wielkiej Brytanii. Oznacza to, że nie nadaje się on do opisywania podstawowych produktów spożywczych.
Mogę podać parę przykładów: Coca-Cola light zawiera substancje słodzące zamiast cukru i dlatego według systemu świateł drogowych zostałaby oznaczona kolorem zielonym. Natomiast naturalny sok owocowy, bez żadnego dodanego cukru, otrzymałby czerwone oznaczenie, ze względu na zawartość naturalnego cukru.
Odrzucony system nie zrobiłby również rozróżnienia między masłem i półtłustą margaryną. Oba produkty zostałyby oznaczone kolorem czerwonym, ponieważ zawierają dużo tłuszczu. Bardzo zdrowe produkty takie jak pełne witamin i minerałów orzechy również otrzymałyby czerwone światło ostrzegawcze. Te przykłady wyraźnie pokazują, że oznaczenia kolorystyczne nie sprawdzają się w odniesieniu do podstawowych produktów. Naszym zadaniem jest stworzenie takiego systemu, który będzie sprawnie opisywał każdy produkt żywnościowy w tym i napoje bezalkoholowe.
Inną przyczyną odrzucenia tego projektu były doświadczenia z Anglii, gdzie producenci żywności starali się przeformułować swoje produkty w ten sposób, aby zostały one oznaczone "lepszym" kolorem. Na przykład zastępowali cukier skrobią ziemniaczaną. W ten sposób mogli sprawić wrażenie, ze ich wyrób zawiera mniej kalorii. Zdarzało się również, że cukier był zastępowany słodzikami - czyli substancjami sztucznymi, a zamiast soli wprowadzano glutaminian sodu. To na prawdę nie jest zdrowe. Poza tym jest to oszukiwanie konsumenta.
Tabela wartości odżywczej, która informuje o kaloryczności produktu a także zawartości cukru i tłuszczu już od dawna występuje na wielu opakowaniach. Jakie zmiany wprowadzi nowa legislacja?
Znaczna część etykiet będzie obowiązkowa. Do teraz zarówno producenci jak i sprzedawcy detaliczni nie są zobowiązani do umieszczania tego rodzaju oznaczeń na produktach, a to oznacza, że w tym zakresie brakuje nam spójności. Możesz pisać na opakowaniach, co tylko zechcesz. Teraz sytuacja się zmieni. Sprawimy, że etykiety będą czytelne i obowiązkowe. Bardzo często problemem jest właśnie czytelność oznakowań. Na przykład, podanie składu produktu jest obowiązkowe już dzisiaj, ale większości przypadków nie da się go odczytać, bo nie jest wydrukowany w czytelny sposób.
Obowiązkowe stanie się także umieszczenie tabeli z informacją o ilości kalorii danego produktu przypadających na 100g lub 100 ml danego wyrobu. W ten sposób konsument zyskuje szansę porównania kaloryczności artykułów juz w supermarkecie. Natomiast z przodu opakowania, dużą czcionką i zawsze w tym samym miejscu obowiązkowo pojawi się wartość kaloryczna. Obecnie częstym problemem jest, że konsumenci nie czytają informacji na opakowaniach, więc chcemy ich do tego zachęcić.
Jakie inne korzyści przyniosą konsumentowi nowe przepisy?
Specjalne oznaczenia pojawia się także z przodu każdego opakowania z tzw. imitacją danego produktu. Na rynku pojawia się ich obecnie coraz więcej. Przykładem takiego produktu jest imitacja sera, która wygląda i smakuje jak prawdziwy ser, ale w rzeczywistości jest wyprodukowana z tłuszczy roślinnych, serem, więc nie jest. Konsument ma prawo wiedzieć, co kupuje.
Aby nowe przepisy weszły w życie, muszą one uzyskać aprobatę Rady Ministrów. Jest jednak mało prawdopodobne, że stanie się tak juz w pierwszym czytaniu. Kiedy spodziewa się Pani, ze nowe przepisy staną się rzeczywistością?
Wyobrażam sobie, że dojdzie do drugiego czytania. Mamy jeszcze okresy przejściowe, więc sądzę, że ta legislacja wejdzie w życie nie wcześniej niż za 4 lata, czyli w 2014 roku. Producenci żywności i sprzedawcy detaliczni wiedzą, co będą musieli do tego czasu zrobić. Nie zdziwię się, jeśli wielu z nich wprowadzi nowe oznaczenia wcześniej niż to będzie konieczne.
Więcej informacji o Poseł Renate Sommer
(Źródło: PE)
pełna lista aktualności
|